UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Stary plemnik opowiada młodemu plemnikowi co ma zrobić: - Kiedy już cię wystrzelą będziesz bardzo szybko płynął takim kanalikiem żeby być pierwszym. Jak już dopłyniesz zobaczysz jajeczko , tam się przedstawisz Powiesz dzień dobry jestem plemnik, ono ci odpowie dzien dobry jestem jajeczko no i sie wkręcisz. Młody plemnik czeka bardzo podniecony aż w końcu go wystrzelili. Płynie szybciutko żeby być pierwszym. Już dopływa po czym widzi dwa jajeczka.Przedstawia się: -Dzień dobry jestem plemnik -Dzien dobry jesteśmy migdałki.
Pyta się chłop swojej żony: -świnie jadły -nie -to chłop wziął i je do lasu i je przepchał Na drugi dzień znów pyta: -świnie jadły -nie to znów do lasu i przepychanie Na trzeci dzień: -świnie jadły -nie, tylko siedzą w Żuku i trąbią
Gość do kelnera: - Poproszę befsztyk. - Nie ma. - Poproszę kotlet schabowy. - Nie ma. - To może jajecznicę. - Też nie ma. - W takim razie poproszę mój płaszcz! Kelner spoglada na wieszak i mówi: - Przykro mi, ale tez już nie ma.
Rozmawia dwóch kumpli: - Wiesz Franek. chyba sie rozwiodę z żoną...Zrobiła się strasznie marudna i od 6 miesięcy zanudza mnie o to samo. - A o co? - Żebym wyniósł choinkę na śmietnik.
Muhammed był znanym ekspertem od dywanów. Przyjaciel poprosił go, aby wycenił mu dywany w sklepie. Za każdy dywan będzie fundował Muhammedowi butelkę wódki. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i bardzo pewnie mówi: - Perski, XVI wiek, 5000 dolarów - po czym wypija wódkę. Dotyka drugiego dywanu: - Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 10 000 dolarów... Wypija kolejną wódkę. Na drugi dzień budzi się Muhammed w domu, cały poobijany i pyta żonę: - Kochanie, powiedz mi, ale szczerze, co wczoraj, tak naprawdę, działo się ze mną? Na to żona: - To, że wczoraj wróciłeś do domu pijany jak wieprz, w porządku, to, że zapaskudziłeś cały przedpokój, w porządku, to, że załatwiłeś się do umywalki, jeszcze OK, ale kiedy się obok mnie położyłeś, dotknąłeś moich pośladków i wymamrotałeś: ,,Stara mata kokosowa, 5 centów - tego już nie wytrzymałam!
Złowiłem złotą rybkę. Dała mi do wyboru dwa życzenia: albo będę miał doskonałą pamięć, albo będę doskonały w łóżku. I za cholerę nie pamiętam, co wybrałem.