UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Stłuczka na środku skrzyżowania. Jeden samochód cały wypchany napakowanymi dresiarzami, w drugim siedzi zwykły facet. Dresiarze wysiadają z auta i krzyczą do gościa: - Wysiadaj, k, napieralamy się! Rozłeś nam furę, ty ch! Facet przestraszony odpowiada: - Panowie, ale... ale panowie nooo, no proszę was! Jak to napieralamy się?! Przecież ja jestem chudy i jestem sam, a was cały tabun i jeszcze tacy napakowani! Przecież ja nie mam szans :(. To niesprawiedliwe! Dresiarze odsunęli się na chwilę i po krótkiej naradzie ich szef mówi: - No dobra, Masa i Byku będą z tobą.
James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkę Martini, wstrząniętą, nie mieszaną. Rozgląda się uważnie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciętnej urody kobietę, siedzącą przy stoliku w drugim końcu baru przy ścianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wyminiają spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzymała jednak długo, podeszła do Bonda i przedstawiła się. James skinął głową i powiedział: - Jestem Bond, James Bond... Widząc, że dalsza rozmowa się nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi: - Ale masz extra zegarek. Bond popatrzył... - Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi Kobieta ze zdziwieniem: - Jak to jest możliwe? Bond: - Pokażę pani... o, na przykład widzę, że pani nie ma na sobie majtek... Kobieta patrzy z lekkim umiechem i mówi: - Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ja akurat mam na sobie majtki Bond lekko zmieszany, podwija rękaw, puka w szybkę zegarka i mówi: - O cholera! znowu spieszy się o godzinę!
Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny: - Poproszę o pokój na jedną noc. - Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym. - Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju. Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji: - Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut. Wrócił do pokoju i mówi: - Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch! - Co pan! w hotelu? - Możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14-stkę. Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji: - Co się stało z moimi współlokatorami? - Rano zabrała ich milicja. - A mnie dlaczego nie zabrali? - Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.
Przychodzi Indianin do wodza i mówi: - Dlaczego mamy takie brzydkie imiona? - Brzydkie? A nie podoba ci się imię syna Sokole Oko? - No... podoba... - A imię brata, Ryczący Niedźwiedź? - No... podoba... - To nie zawracaj mi głowy Śmierdzący Mokasynie!
Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi. - Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt. - Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi. Wchodzą do krówek a tu krasula Muuuu! - Co ona powiedziała? - Że daje 10 litrów mleka, a wy wpisujecie tylko 4. - O kurde! Ale chodźmy do świnek. Wchodzą do świnek, a tu Chrum, chrum! - A ta co powiedziała? - Ze daje 5 prosiąt, a wy wpisujecie 3. - O, ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów. W drodze przez podwórko mijają kozę a ta Meeeee! - Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...
Siedzi w pokoju dwoje SZYBKICH. Siedzą, nic nie robią - nuda. Pierwszy: - Może herbatę zrobimy? - Dobry pomysł. I nagle w pokoju wicher - czajnik wstawili na kuchenkę, herbatę do szklanek wrzucili, wrzątkiem zalali, pobiegli do sklepu po cukier, podali do stołu - wszystko trwało nie więcej niż 8 sekund. Wypili, siedzą, nic nie robią - nuda. Drugi: - Może zadzwonimy do Wacka? Wódki przywiezie, dziewczynki jakieś ze sobą weźmie? - Dobry pomysł. I śmiga do telefonu, podnosi słuchawkę, z prędkością dźwięku wybiera numer i mówi jakby strzelał z kałasznikowa: - Wacek, przjżdżj, nudn, wdkę przwź, o dziwcznch nie zpmnij! Minęły 2 sekundy i rozlega się dzwonek. Obydwoje rzucają się w kierunku drzwi, otwierają błyskawicznie 5 zamków i patrzą, a za drzwiami nikogo, tylko powoli, kołysząc się na wietrze opada pod drzwi kartka papieru. Podnoszą, czytają: - Poszliśmy w pidu, jak długo kura można czekać????
Kobieta stoi przy garach i zeskrobuje nożem brud z patelni teflonowej. Do kuchni wchodzi maż i mówi: - Zgłupiałaś?! Czemu skrobiesz nożem po teflonie? - Sam jesteś poteflon...
Spotykają się trzy krokodyle i jeden mówi: Pamiętacie, kiedyś byliśmy zieloni... Drugi mówi: A pamiętacie, kiedyś umieliśmy pływać... Na to trzeci: Nie gadajcie, lecimy robić miód!